
,,Bój się i rób!" - powiedziała mi pewna mądra osoba. Możecie się zastanawiać, czego się bać przy tworzeniu bloga... chętnie Wam o tym opowiem.
o tym blogu i czego się boję
Nosiłam się z zamiarem stworzenia swojej własnej strony od… gimnazjum (?). Z wypiekami na twarzy śledziłam maffashion i Jessikę Mercedes. Obserwowałam te i inne szafiarki w momencie, kiedy nikt nie był świadom,gdzie je to zaprowadzi. Myślę, że wiele z was również było świadkami ich rosnącej popularności. to było naprawdę fajne widzieć jak rozwijają się dziewczyny, które są takie jak my – kupują w lumpeksach i sieciówkach i bawią się modą. teraz wiele blogów wygląda podobnie – idealny świat, markowe ciuchy, dużo postów sponsorowanych. pokazują nie to jak wygląda prawdziwe życie, to jedna wielka stylizacja. czemu o tym mówię? chciałabym, żeby mój blog był oazą normalności. Chcę pokazać kreatywną stronę życia, nie tą opierającą się głównie na konsumpcjonizmie. nie chodzi tu o to, że jestem jakąś jego przeciwniczką ale nie powinien być w naszym życiu dominujący. chcę pomóc wam wydobyć artystyczną duszę, która drzemie w każdym!
teraz pozostają dwie możliwości – opublikować, czy schować do wirtualnej szuflady?
powiem wam, jakie obawy wiążą się z blogowaniem i ogólnie z działaniem w sieci. to nie jest łatwe i podziwiam wszystkich, którzy odnoszą sukces. największa obawa jest nie przed krytyką, to jest znak, że wzbudza się jakieś emocje. gorszy jest brak emocji. to trochę tak jak witanie się z kimś kto Cię ignoruje.